Stephen King w 1977 roku wydał książkę „Lśnienie”. Tytuł wszystkim dobrze znany, w 1980 roku zekranizowana przez Stanleya Kubricka i z rewelacyjną rolą Jacka Nicholsona. Sam tytuł oznacza „jasność” – opisuje przypadłość głównego bohatera książki – pięcioletniego Dannego. W XXI wieku mogłoby się wydawać, że wszyscy doświadczamy „jasności”.
Spis treści
Ponadczasowa książka
King jest specjalistą w swoim fachu i nie dziwi, że jego książki są bestsellerami na całym świecie. Książka „Lśnienie” i film o tym samym tytule otrzymał szereg nagród. Wielu uważa, że ekranizacja z Jackiem Nicholsonem to horror wszechczasów. Jednak czy aby na pewno dorównuje książce? Czytając ją, kształtujemy sobie pewne wyobrażenie miejsc, wydarzeń, zjawisk. Film był zrealizowany w 1980 roku – 37 lat temu! Dlaczego wtedy to był hit, a teraz Nicholson nie przestraszyłby nawet kilkuletniego dziecka?
Olśnienie technologii
Naszą wyobraźnie kształtują filmy oraz nieskończone aktualnie możliwości kinematografii. Czytając książkę Kinga, wyobrażamy sobie daną scenę w sposób, w jaki dzisiejsi specjaliści od efektów specjalnych by ją zrealizowali. Tak działa nasza wyobraźnia. Dlatego czytając książkę, przestraszycie się nawet za 50 lat! King napisał coś ponadczasowego, ale przez różne pokolenia będzie to odbierane zupełnie inaczej. Ludzie w XXI wieku są po prostu „olśnieni”.
Dar czy przekleństwo
Ogromny postęp sprawił, że niemożliwe staje się możliwe. Ludzkim okiem możemy zobaczyć wszystko, co mózg sobie wyobrazi. Do czego to nas zaprowadzi? Jest to zasługa ciężkiej pracy i dar dla następnych pokoleń. Jest to też przekleństwo, bo nasi potomkowie nie będą znajdywali granicy pomiędzy rzeczami niewyobrażalnym a rzeczywistością. Miejmy zatem nadzieję, że książka „Lśnienie” będzie czytana na całym świecie już zawsze, a film zostanie zekranizowany po raz kolejny – tak, aby zszokować i zaintrygować „olśnionych” XXI wieku.
