Współczesne społeczeństwo żyje w dobie konsumpcjonizmu, który otacza nas zewsząd. Świat ten jest o tyle groźny, gdyż prowadzi nierzadko do choroby cywilizacyjnej, jaką jest zakupoholizm. Niby zwykły nawyk kupowania, a jednak kryje się pod nim schorzenie, które nieleczone może doprowadzić do większych problemów.
Co kryje się za zakupoholizmem?
Zakupoholizm to choroba XXI wieku, która każdego dnia zbiera coraz większe żniwo, przede wszystkim wśród ludzi młodych. Zaczyna się od coraz częstszych zakupów, zwiększonej potrzeby kupowania, aż osiąga stan, w którym tylko zakupy są w stanie poprawić samopoczucie chorego. Co ważne, poprawa przychodzi na chwilę, by za moment ponownie zamienić się w smutek i złość. Warto także nadmienić, że często osoby zmagające się z zakupoholizmem zagracają swoje mieszkania setkami niepotrzebnych produktów i gadżetów. Pozostawienie chorego samemu sobie może sprawić, że popadnie on w depresję, jego frustracja przeniesie się także na bliskich, a nawet utrudni kontakty i relacje międzyludzkie, nie mówiąc już o narastających długach.
Gdzie tkwi problem?
Choroba ta postępuje przez wiele czynników. Przede wszystkim przez charakter danej osoby – jej podatność na sugestie płynące z reklam, niestety, ale pogłębiają problem. Nie mniejsze znaczenie ma mnogość reklam, ulotek i promocji, które otaczają nas wszędzie i każdego dnia. Na pewno duży wpływ ma także codzienne odwiedzanie marketów, w których ze sklepowych półek „wołają” do nas często niepotrzebne produkty.
Dwie proste drogi
Chcąc wyleczyć się z choroby XXI wieku, można obrać dwie drogi. Pierwszą jest zdanie sobie sprawy z powagi problemu i znalezienie pomocy u osób bliskich, które w obiektywy sposób przedstawią swoja obawy, a także ukażą choremu najważniejsze kwestie wskazujące na zakupoholizm. W przypadku, gdy rozmowa z bliskimi nie pomaga, można zwrócić się do psychoterapeutów, którzy posiadają szeroką wiedzę i doświadczenie w pracy z osobami zmagającymi się z zakupoholizmem.
